Jejciu. Kocham ją. Najlepsza, najlepszy dzień mojego życia. Nie straciłam jej. Juz bylo tak blisko. Potrzebowałam tego co dzisiaj, poswiecenia mi czasu i uwagi. Mam nadzieje ze zauwazylas jaka bylam szczesliwa. Wiecej takich dni. Zrozumialam ze nie jedna osoba musi sie starac tylko dwie. Obie musimy to poukladac. Ale wiem tez ze ty masz swoje zycie i ja. Ale w jakis sposob ono sie łączy. Jestesmy takie same, dalej tylko to mnie przekonuje zeby sie starac, mialam mysli ze to nie ma sensu ale jednak. Chyba tez czas musial nam pokazac ze potrzebujemy siebie na wzajem. Kocham moją siostre najbardziej na swiecie. Te wszystkie chwile i mi sie przypomnialy. Ten 04.04.14. te slowa ktore do mnie mowilas jak bylas najebana. Usiadly w moich myslach i nie chca wyjsc. Ja to wszystko pamietam, i nie zapomne. Dobrze jest miec taka osobe ktora cie rozumie, ktora cierpi kiedy ty cierpisz, ktora jest taka sama jak ty , i ktora wie ze nikt i nic ich nie moze rozlaczyc. POTRZEBUJE TAKICH DNI JAK DZISIAJ. Dzieki takim dniom wiem ze mam z kim isc dalej, ze nie musze juz stac w miejscu, ze mam dla kogo wstac.
`Magia jest wtedy kiedy splatamy dłonie
A nasze oczy mówią wszystko zamiast słów.`
WRONG.
poniedziałek, 12 maja 2014
niedziela, 11 maja 2014
`Może tym razem zrozumiesz jak ważne jest to, gdy jesteś.`
Nikt sie sam niczego nie domysli. Trzeba wszystko pisac, moze jeszcze przeczytac jak malemu dziecku? Jak pisalam nie chce litosci, przyzwyczailam sie juz do tego wszystkiego. Wybierac,wybierac.. naprawde strasze, w zyciu nie o takich rzeczach bedziemy decydowac. Jakis dzial w zyciu trzeba zamknac zeby inny otworzyc. Trzeba myslec pozytywnie. Patrzec na te dobre strony. I tak pisze to dla ciebie, bo nie umiesz sobie z tym wszystkim poradzic. Zadaj sobie pytanie czego chcesz. "Tyle lat sie z nia przyjaznie, i tyle razy z nia chcialam zerwac przyjazn. ale to jak zerwac z chlopakiem ktorego kocham" A teraz " Musze wybierac" przeczysz sama sobie i to mnie denerwuje. Moze zabardzo namieszalam ci w zyciu.. Czasem sie zastanawiam czy dobrze zrobilam pojawiając sie w nim. Nie umiesz sobie poradzic z ta sytuacja, ale mimo tego masz kogos. I cieszy mnie to, dlatego powoli sie odsuwam z twojego zycia. Naprawde nie zauwazylas? Chcialabym to naprawic, ale czy warto ? znowu sie zaangażuje znowu bede miala siostre, ale na jaki czas? Po jakim czasie znowu bede samotna? Milion pytan, zero odpowiedzi. Jak mozna jednego dnia mowic jedno a drugiego drugie. Nie rozumiem. Ale wiem ze mimo wszystko jestesmy takie same, pomimo tego ze powoli oddamy sie od siebie, moze juz sie oddalilysmy. Nie widze ze ci zalezy, nie widze jak mnie kochasz, nie widze ze jestem na pierwszym miejscu, Wrecz przeciwnie, widze wszystko na odwrót. Moze zle patrze a moze nie chcesz tego pokazac. Boisz sie zyc.. zycie jest dla ciebie czy ty jestes dla zycia? Nie wiem ile mam ci to tlumaczyc bo pogadac nie mamy nawet kiedy. SAM NA SAM jak dawniej. Pamietne czasy..
`Wiem sama mówiłaś mi, ze tak być nie powinno
Ale jest i oboje chyba chcemy tego w myslach.`
`Wiem sama mówiłaś mi, ze tak być nie powinno
Ale jest i oboje chyba chcemy tego w myslach.`
sobota, 10 maja 2014
`Swiat jest głuchy na twoje zly i łkanie.`
Jak to jest, przewidujesz cos i mimo tego idziesz w ta strone dalej. Kolejny dzien pokazal mi ze mam tylko ja, 2 miesiace dajcie, nie wytrzymam. Nie zyje terazniejszoscia, bo jej nienawidze, nienawidze ludzi, nienawidze wszystkich. Czy ja jestem nienormalna czy to swiat mnie nie zauwaza? Czy ja jestem powietrzem? Bo tak sie czuje. Nie chce litosci, nie chce zeby ktos mial dla mnie czas. Nic juz nie chce. Dzisiaj chodzenie po osiedlu dalo mi duzo do myslenia, jedyne osoby ktore do mnie napisaly/zadzwonily. Tata i Justyna. Mimo zlych chwil zlych slow mam w myslach to co bylo, i ile mi poswiecili. Jak nie ma ich nie mam nic. Teraz ich nie ma, i co ? Jest cos. Płacz. Nie pytaj czemu. Sama nie wiem, albo moze wiem ale nie chce tego napisac. W dupie mam wszystkich, wole byc sama z moja muzyka niz miec falszywych przyjaciol ktorzy maja mnie w dupie. Ja to co pisze to to robie. A jak KTOS pisze jak bardzo mu na mnie zalezy to juz nic nie poradze. W dupie mam takie cos. Czuje sie jakbym siebie nie znala. Jakbym.. teraz zobaczyla jak moje zycie wyglada. Od niedawna moje zycie wyglada jak koszmar, jak horror, jak niespelniony sen, jak wojna pomiedzy dobrem a zlem, jak niedokonczona gra w ktora sie nie da grac, jak jedno wielkie gowno. Boze jak sie ciesze ze jest muzyka, to dziwne ale nikt mnie tak nie rozumie jak ona. Jest ze mna wszedze, jest na pierwszym miejscu, pierw jej slucham potem jak ktos cos do mnie mowi. Bo skoro ona mi pomoga wstac, to jej nie oleje dla kogos kto mi pomógł upaść. Nie jestem taka. Ludzie to tchórze, nie umieja pokazac tego co czuja, nie umieja pokazac jak bardzo im zalezy. Czemu pozwalaja na to zeby inni przez nich cierpieli. Tak bardzo mowia ze nie maja nikogo, ze nikt ich nie rozumie. Ale kogos maja z tego "nikt". A ja nie mam nikogo doslownie NIKOGO. Dzisiaj to zobaczylam. 2 zdania to zbyt duzo? Dobrze ze nie zdanie. Jak pisałam muzyka ważniejsza, pomaga mi wstac, gdy w danym momencie upadam. A czemu jej slucham ciagle? Bo co chwile upadam, psychicznie ale tego nikt nie widzi. I dobrze, nie che zeby widzieli, nie chce zeby sie litowali, falszywe usmieszki i "co sie stalo" nieobchodzi mnie takie gadanie.Dzisiaj zobaczylam ze umiem sie falszywie usmiechac, pokazac ze jest okej. I to dziala nikt sie nie domyslil ze jest cos nie tak. Cale szczescia. Bo by bylo gadanie ze co ja znowu robie. Nic nie robie i juz nic nie mam zamiaru robic. Juz dosc zrobilam. Powiedziec do mnie cos byle by powiedziec, dobre! Nie musicie sie tak "starac" i tak mnie to nie obchodzi. Co za roznica czy sie staracie czy nie. I tak sie tak samo zachowujecie. Mowisz jedno robisz drugie. Nie jestem zabawka, sorry. Nie mozna mnie kupic, nie mozna sie mna bawic gdy inne zabawki sa zepsute lub nudne, sorry, zle trafilas. Jak mozna pisac ze jest zle a tak naprawde jest dobrze, zastanów sie moze robisz to z przyzwyczajenia. Wspanialy dzien z przyjaciolka i chlopakiem. To jest twoj dzien. Pisze to i mam banana na ryju, bo pisze to co naprawde mysle. Odrazu widze jak ktos jest szczery, jak kogos naprawde obchodze. Jade dzisiaj do taty za godzinke, trzeba sie przyzwyczajac do mieszkania tam. Potem centrum do najwspanialszej osoby na swiecie. Dziekuje ze jestes, ten rok byl okropny, na poczatku nie mialam nikogo, potem pojawily sie "kolezanki" potem "przyjaciolki" szczerze, nigdy nikogo nie uwazam za przyjaciolke gdy ktos mnie rani.. a potem pierdoli ze zalezy. Jestem szczera..
`Licz tylko na siebie jesli umiesz liczyc, bo pomimo uplywu lat nadal zyjemy w dziczy.`
`Licz tylko na siebie jesli umiesz liczyc, bo pomimo uplywu lat nadal zyjemy w dziczy.`
piątek, 9 maja 2014
Książe z bajki.
Ogladalam film. Historia kopciuszka, po raz 100 i po raz 100 mam mysl ze nigdy nie spotkam mojego "ksiecia z bajki" tak bardzo bym chciala miec kogos do kogo bede mogla sie przytulic, pocalowac powiedziec mile slowo tak jak i je uslyszec. Nie wiem czy to mozliwe, czesto o tym mysle ze chyba nikogo sobie nigdy nie znajde. Bo w koncu kto by mnie chcial. Gdy mi zalezy chlopak ma wyjebane, gdy chlopakowi zalezy ja mam wyjebane. Jak dlugo tak mozna ? Czemu nigdy nie moze dwóm osobom zalezec ? Moze to nie czas na chlopaka. Ale jak nie w tym wieku to kiedy. Chcialabym kogos takiego kto by mial dla mnie czas zawsze, zeby mnie pocieszyl kiedy bede smutna, zeby ze mna plakal gdy ja placze. Nie wiem jak to jest ze kazdy dookoła ma to czego chce a ja nie. Jestem skazana na samotnosc. Chlopak ktorego szukam nie istnieje. W koncu nie ma takiego chlopaka ktory jest wysoki, wysportowany, zadbany, nie obchodzi go to co mowia inni, nie patrzy oczami tylko sercem, dziewczyna jest na pierwszym miejscu, pocieszajacy, poczucie humoru, jest sobą. A wiec nie ma takiego, jestem skazana na samotnosc, trudno tak musialo byc. powodzonka.
Musze tam dojsc
Kolejny dzien tylko ja i moja przyjaciolka, wydaje mi sie ze ona mi wystarcza. W koncu kto mnie rozumie lepiej niz MUZYKA? Mam jedna, siostre, chyba. I chyba mam, nie wiem, nie wiem juz chyba co to jest przyjazn. Chcialabym taka prawdziwa bez zadnych przeszkod, tylko ja i ona. Jesli sa przeszkody to ja odbijam, nie umiem sie im stawic, bo zawsze cos na tym trace. Moze za bardzo sie przywiazalam? Za mocno mi zalezy? Przeczę sama sobie, z jednej strony mi zalezy i chce zeby to dalej trwalo a z drugiej strony co ja z tego mam? nic. Pewnie siedzi ze swoim chlopakiem, a ja siedze ze swoja przyjaciolka. Moze jest
lepiej. Ale wątpliowsci sa czy warto, chociaz nie powinno ich byc. Ale nie czuje tego co powinnam. Dalej jest ta mysl, ja i drugi plan. Moze sie juz przyzwyczailam do tej mysli.. sama nie wiem. Chce juz lipiec, marze o tym, ja przeprowadzka i dąbrowa. Juz nie mam ochoty spedzac czasu w tej szkole,zbrzydło mi to wszystko. Te wszystkie ryje na które patrze dzień w dzień. To wszystko mnie męczy. Ciekawi mnie tylko jak tam bedzie. Czy poznam przyjaciol na ktorych bede mogla na prawde liczyc, czy poznam tego "jedynego" jak mysle o tym wszystkim mam ochote przyspieszyc czas. Od poczatku roku szkolego zyje snami w nocy. Snie o tym co bedzie a nie o tym co jest i bylo. Wytrzymam, w koncu nie takie przeszkody w zyciu bede musiala przejsc. Dziekuje tylko tym co naprawde byli i sa, jak i tym co byli i juz ich nie ma. Musze zrealizowac moj pomysl ze sklejka z zdjec z ludzmi ktorzy byli dla mnie ważni. Duzo plusow jak i minusów jest w tym ze tu mieszkalam i chodzilam do szkoly. Ale juz czas na zmiane, czuje to.
`Czuje pierdoloną gorycz i rozczarowanie.`
lepiej. Ale wątpliowsci sa czy warto, chociaz nie powinno ich byc. Ale nie czuje tego co powinnam. Dalej jest ta mysl, ja i drugi plan. Moze sie juz przyzwyczailam do tej mysli.. sama nie wiem. Chce juz lipiec, marze o tym, ja przeprowadzka i dąbrowa. Juz nie mam ochoty spedzac czasu w tej szkole,zbrzydło mi to wszystko. Te wszystkie ryje na które patrze dzień w dzień. To wszystko mnie męczy. Ciekawi mnie tylko jak tam bedzie. Czy poznam przyjaciol na ktorych bede mogla na prawde liczyc, czy poznam tego "jedynego" jak mysle o tym wszystkim mam ochote przyspieszyc czas. Od poczatku roku szkolego zyje snami w nocy. Snie o tym co bedzie a nie o tym co jest i bylo. Wytrzymam, w koncu nie takie przeszkody w zyciu bede musiala przejsc. Dziekuje tylko tym co naprawde byli i sa, jak i tym co byli i juz ich nie ma. Musze zrealizowac moj pomysl ze sklejka z zdjec z ludzmi ktorzy byli dla mnie ważni. Duzo plusow jak i minusów jest w tym ze tu mieszkalam i chodzilam do szkoly. Ale juz czas na zmiane, czuje to.
`Czuje pierdoloną gorycz i rozczarowanie.`
czwartek, 8 maja 2014
Spierdoli sie wszystko to co było tu.
I dzisiaj znów to samo co kazdego dnia. Tylko ja i moja muzyka sam na sam. W sumie mam przyjaciółke, zawsze ma dla mnie czas, zawsze jej wysłucham, moge z nia byc caly czas bo tylko ona mnie rozumie. I jestem u niej na pierwszym miejscu. Ona jest dla mnie i ja jestem dla niej. Muzyka - to wszystko. Gdy nie ma nikogo to jej słucham. W sumie ciagle jej slucham bo nie mam nikogo zeby powiedziec co naprawde u mnie, co mnie boli, czemu mnie boli. Przyzwyczailam sie. Niby jej zycie zmienilam w bajke a moje w koszmar. Ciekawa jestem kiedy to sie zmieni, albo sie nie zmieni. Czas pokaże. Przeciez nie mozna byc wiecznie nie szczesliwa. Odliczam dni kiedy sie przeprowadze i kazdy dzien kiedy ide spac daje mi swiadomosc ze juz jeden dzien mniej do przeprowadzki. Czy tego nie widac ze jestem nie szczesliwa? moze nie widac, bo sie maskuje. I ten falszywy usmiech zeby kazdy myslal ze jestem szczesliwa i mam wyjebane na wszystko. Niby tak jest ale jednak ta mysl.. przyzwyczajam sie do mysli ze juz nigdy nie bedzie tak jak kiedys. Dzien w dzien razem, siostry, niby takie same a jednak nie, niby dla siebie najwazniejsze a jednak nie, niby na zawsze a jednak nie. Slowa rzucone na wiatr.
`Nie jestem psem więc juz nie gonie cię.`
`Nie jestem psem więc juz nie gonie cię.`
środa, 7 maja 2014
Strach przed twoja reakcja knebluje mi usta.
Nikt mnie nie umie zrozumiec. Tak bardzo bym chciala byc w koncu szczesliwa. Naprawde szczesliwa. Bo jak zwykle mi zalezy a inni maja to w dupie.Czuje sie jak powietrze. Nigdy nie bede miała osoby bliskiej ale nie za bliskiej. Potrzebuje zeby ktos po prostu byl przy mnie. Tylko tyle chce. Czy ja wymagam tak dużo? Nie wiem, ale nie umiem juz tak. Ciągle gdy widze jej twarz mam ochote ryczeć. Gdy patrze na mój pulpit mam ochote ryczec. Czy za to ze mi zalezy musze plakac? Moze czas odpuscic. W koncu nicc nie dzieje sie bez przyczyny. Zrobilam cos zle? Nie bylo mnie ? Bo nie wiem jaki popelnilam bład. `Kiedys tak blisko dzisiaj sobie obcy ludzie` to chyba pasuje do mojego terazniejszego zycia. Nie mam pojecia juz co mam robic. Bo plakac nie ma sensu ale nie umiem inaczej. On sam ze mnie wychodzi. I czuje sie taka niepotrzebna, kompletnie bezwartościowa. Jakbym zupełnie dla nikogonic nie znaczyła. W tym miejscu nie mam nikogo. Czesto sie musze powstrzymywac bo przeciez nie bede plakala przy calej szkole.Nikt tego nie widzi. Nawet osoby ktore powinny to zauwazyc. Ale lepiej udawac ze wszystko jest dobrze. I pisze to wszystko tutaj bo nie mam komu tego powiedziec. Musze moje mysli sama sobie czytac i myslec co dalej, co mam zrobic ze soba z nia i ze swoim zyciem. Dlugo tak nie pociagne. Musze cos zmienic. Ale ile tych zmian trzeba zeby bylo w koncu dobrze? No ile? Ale za niedlugo zaczynam od nowa, jeszcze tylko 2 miesiace. W koncu. Nie wytrzymalabym tu dluzej. Kazde miejsce, sklep, ławki, hałdy to wszystko mi kogos przypomina. Kogos kto mnie kiedys zranil. Ale musze sie pozbierac. Dam rade. W koncu nie raz juz tak upadlam. Tylko myslalam ze dzieki tobie bede sie cieszyla a nie plakala. No cóż pozory myla. Nie mozna miec wszystkiego. Teraz czas na wielkie rewolucje w moim zyciu. Przeciez nie bede wiecznie stała w miejscu. W koncu zycie nie toczy sie przy jednej osobie. Musze myslec o sobie, zeby zdac dostac sie do w miare dobrej szkoly chociaz to raczej nie mozliwe. Dobrze ze w wyzszej szkole bede miala taka osoba jaka zawsze potrzebowalam. Nie mam pojecia jak bez nie wytrzymalam ten rok. To byl najgorszy rok w gimnazjum. Ale juz zawsze razem. Nie chce tego zepsuc bo nie warto. Zobaczylam to niedawno. Jednak mam malutkie szczescie. Teraz zyje mysla ze za 2 miesiace sie ten caly koszmar skonczy. A potem bede zyla mysla ze w koncu bede przy niej. Ze bedzie mnie wspierdała, pomagała i że mnie wysłucha. I wiem mimo wszystko ze dla niej zawsze bede na pierwszym miejscu. Bo tego potrzebuje. Nie chce byc u kogos na drugim planie, skoro on jest dla mnie na pierwszym to tak jakby grac w teatrze razem na tej samej scenie w tym samym czasie ale w inny spektaklu. Nie da sie. Mam dosc, od dzisiaj zyje chwila. Pzdr.
`Gdy tak patrzysz nie moge z słow nic wyrzeźbić, tyle pytań chce ci zadać które mi w głowie siedzą ale zbyt boje sie że zadasz mi ból odpowiedzią.`
`Gdy tak patrzysz nie moge z słow nic wyrzeźbić, tyle pytań chce ci zadać które mi w głowie siedzą ale zbyt boje sie że zadasz mi ból odpowiedzią.`
Subskrybuj:
Posty (Atom)